środa, 16 stycznia 2013

wtorek, 8 stycznia 2013

Niemożliwy



Projekt ten jest niemożliwy, a jednak udaje się go realizować. Udaje się sprzedawać drogo prototypowe produkty retro technologii jak normalne pełnowartościowe produkty. Chociaż w ulotce dołączonej do "produktu" napisali, że nie można wystawiać ich na światło zaraz po tym jak wychyną na nie z otworu wypluwającego kartonik. Napisali tam też, że przez co najmniej 4 minuty należy je wtedy trzymać w ciemności, wtedy wszystko będzie cacy. Zrobiłem jak napisali, ale to dosyć trudne nie wystawiać na działanie światła kartonika, na którym naświetliło się przed chwilą obraz a maszyna, która to robi jest tak skonstruowana, że naświetloną stroną wystawia papier na zewnątrz. No to w sumie przez parę sekund wystawiłem to coś na światło, ale potem zaraz schowałem do ciemnego pudełeczka i wszystko było cacy, po kilku minutach zobaczyłem zarejestrowany obraz - magia fotografii prawie natychmiastowej. No prawie cacy było, bo się jakby nie wywołała cała powierzchnia naświetlona. Ale skoro to w nazwie ma Niemożliwość to musi coś oznaczać. Może to niemożliwe, żeby się tak całe wszystko jak należy zrobiło. Obrazek był fajny, koledze się nawet spodobał to mu go szybko zeskanowałem, żeby miał cyfrową pamiątkę.
Niemożliwe jest jednak możliwe, bo ludzie kupują ten prototypo-produkt i firma otwiera nawet salony sprzedaży na całym świecie i proponuje coraz to nowszy asortyment. Widać tak jest łatwiej niż doprowadzić projekt do stanu nudnej przewidywalnej doskonałości. Niemożliwe jest jednak… niemożliwe, bo po tygodniu obraz na kartoniku się zmienił i ze zwykłej pamiątki zrobił się artystyczny projekt pt. "Znikanie". Możnaby powiedzieć, że to oznaka, że w tym projekcie jest dusza, albo coś… a szczęśliwy posiadacz tego kartonika z zatrzymaną chwilą ma niebywałą okazję szybko się przekonać o tym co to jest przemijanie w wersji lajt.
Dobrze, że zeskanowałem, bo przynajmniej kolega ma pamiątkę na dłużej - może sobie nawet wydrukować i mieć na papierze, jakby dostał oryginał to by miał… sztukę zamiast pamiątki, ale  wątpię czy by to docenił.